Dzień jak każdy inny. A może jednak nie jak każdy. Pierwszy raz od tygodni budzisz się we własnym łóżku a nie na kanapie w salonie. Pierwszy raz gdy wstajesz ni słyszysz na dzień dobry "rób mi śniadanie bo się spieszę na trening." albo "zrób mi dobrze szmato". Wydaje wam się, że przesadzam? Uwierzcie, że słyszysz gorsze teksty. Ale dlaczego dzisiaj wstajesz tak spokojnie?
Nie wrócił na noc do domu. Nie dał Ci nawet znać, że zostaje u kolegi, do którego przecież się wybierał. Twój błogi stan nie trwał długo. Po tym jak zdążyłaś się przebrać i zrobić porządek w domu słyszysz dźwięk kluczy w drzwiach. Modlisz się tylko, żeby nie był pijany. Wchodzi do środka.
Dziwi Cię jego trzeźwa twarz ale sprawa momentalnie się wyjaśnia gdy za nim wchodzi jego kolega
z pracy. Ten znienawidzony przez ciebie człowiek. Czujesz wściekłość na swojego wybranka.
-Cześć Rozalio.
-Odpuść sobie.
-Dziewczyno nie wiem czego ty ode mnie chcesz. Przyszedłem grzecznie się z tobą witam a ty odpowiadasz mi z takim chłodem w głosie jakbyśmy co najmniej na Arktyce byli.
Boisz się witać z mężem. Ale on sam podchodzi do ciebie i drastycznie wbija się w twoje wargi.
Nie czujesz żadnego uczucia w tym pocałunku. Nie czujesz euforii. Jedynie czujesz ból, który twój małżonek sprawił gryząc cię w dolną wargę. Czujesz krew więc odrywając się od niego kierujesz się do toalety. Czujesz się poniżona prawda? Teraz wiesz, że poczułabyś się lepiej gdybyś już nawet została z rodzicami alkoholikami. Ale nie ma co gdybać. Wybrałaś drogę prowadzącą przez Bełchatów i jego serce. Trudno. Szybko biegniesz do toalety aby ogarnąć swój wygląd. Wiesz, że Wojtek ma trochę racji. Przecież od dawna się starał być miły. A ty co? Dalej idziesz w zaparte. Starasz się przejść przez salon aby urzędujący tam Panowie cię nie zauważyli. Nie udaje Ci się.
-Przynieś nam po piwku.
Twój mąż nawet nie stara się być cieplejszy w twoim kierunku.
-Przepraszam kochanie jestem zmęczona chcę iść spać.
-Nie obchodzi mnie to. Za chwilę chcę widzieć przed sobą browara rusz się.
Nie masz wyjścia udajesz się do pobliskiego sklepu. Gdy wracasz stawiasz dwa procentowe napoje na stole w waszym salonie.
-A teraz do pokoju.
I czujesz jak twój mąż z całej siły pcha cię w stronę drzwi waszej sypialni.
*W salonie*
-Przesadziłeś stary. To jest twoja żona ona ma 18 lat. Nie można kobiet traktować w ten sposób. Jeżeli chcesz się nad nią znęcać to się z nią rozwiedź.
-Nie twoja kobieta, nie twój interes więc proszę Cię grzecznie, żebyś się nie wpierdalał.
-Fakt nie moja. Bo gdyby była ze mną nie ważne czy miałaby 16 czy 50 lat nie zostałaby potraktowana w ten sposób. Sory ale u mnie nie masz czego szukać dopóki się nie zmienisz. A i wiedz, że ja się tu jeszcze pojawię. Nie pozwolę kurwa, żeby mój najlepszy przyjaciel był tyranem w domu. Narazie. Pa Rozalia.
-W dupie mam twoje zdanie. Taki z ciebie przyjaciel to się wynoś. Nie masz prawa mówić jak mam postępować ze swoją żoną.
*Wojtek*
Jesteś oburzony. Jesteś załamany. Wiesz, że nie byłbyś w stanie nazwać kobiety idiotką a gdzie tam ją uderzyć czy poszarpać. Nie wiesz co zrobisz ale jesteś pewien, że nie zostawisz tego w spokoju. Zrobisz porządek. Mimo, że nie masz z Nowakowską dobrego kontaktu ba nie masz z nią w ogóle kontaktu wiesz co nieco o jej życiu. Nie pozwolisz aby taka młoda i bezbronna kobieta przechodziła przez kolejne piekło i to w dodatku na twoich oczach.
*Dom Wrony*
Boisz się tak strasznie się boisz. Wiesz, że gdy Wojtek wyjdzie piekło rozpęta się tak jak nigdy wcześniej. Dlaczego to powiedziałaś? Nie wiesz. Chyba chcesz, żeby w końcu ktoś dostrzegł twoje problemy, żeby ktoś się uwolnił. Nagle drzwi Waszej sypialni się otwierają a w niej stoi Andrzej. Jest wściekły widzisz to. W życiu nie czułaś takiego strachu. Nie chciałaś tego dnia. Wrona nigdy wcześniej cię nie uderzył. Ale w momencie kiedy poczułaś na twarzy wielką dłoń środkowego spełnił się najgorszy scenariusz. Łzy spływały po twojej twarzy a ty nie chciałaś nic powiedzieć.
Źle ty nie mogłaś nic powiedzieć. Powietrze w twoich płucach zrobiło coś w rodzaju wyparowywania. Uciekło nie mogłaś oddychać. Ale najgorsze dopiero nastąpiło. Środkowy gwałtownie zaczął Cię rozbierać a ty leżałaś sparaliżowana i nie byłaś w stanie go nawet odepchnąć. Robiłaś to co chciał. A w zasadzie to on robił a ty byłaś jak zabawka. Ruszałaś się tylko pod wpływem jego dotyku. Czułaś się jak dziwka prawda? Nie życzyłaś żadnej kobiecie żeby została zgwałcona. Ale wiesz, że najgorszy jest gwałt przez własnego męża. Tak własnie zaczęła się przemoc w twoim domu. A może inaczej. Ona się nie zaczęła bo przecież kiedyś już byłaś bita, ona odżyła na nowo. Czy byłaś w stanie się od tego uwolnić? W kolejnej odsłonie.
_____________________________________________________________________
No to tak. Brawo dla "MARTYNY", która jako jedyna prawidłowo strzeliła. Widzisz czasem się opłaca być innym:)
Co ja mogę powiedzieć o tym na górze? Nie jestem z tego zadowolona. Cała ta akcja miała być początkowo w połowie opowiadania ale nie wiedziałam jak mogę prowadzić te całe życie Wron w taki sposób aby ciągle nie powtarzały się ich kłótnie, bójki i wszystko inne. A co dalej?
Jeszcze nie wiem. Nie mogę wam obiecać kiedy pojawi się nowy rozdział bo nie wiem. Jeżeli tylko coś napiszę, wstawię. Mam nadzieję, że opowiadanie choć trochę was zainteresuje.
Pozdrawiam!
niedziela, 24 maja 2015
piątek, 22 maja 2015
Początek czyli największa pomyłka twojego życia. z
PROSZĘ O KOMENTARZE KAŻDEGO KTO ODWIEDZI. PRZY PROLOGU SĄ ONE MI POTRZEBNE BO NIE WIEM CZY POWINNAM KONTYNUOWAĆ TĘ HISTORIĘ!
Po 16 latach swojego jakże tragicznego życia
postanowiłaś zamieszkać z jak wtedy ci się
wydawało mężczyzną twojego życia.
Był starszy miał 22 lata. Co z tego?
Wolałaś żyć z nim niż w domu gdzie
na śniadanie obiad i kolację zamiast
kanapek zup oraz innych dań można dostać było
wódkę, piwo ewentualnie mogłaś dostać nowego
siniaka. Zawsze zastanawiałaś jak to się stało,
że nikt z twoich nauczycieli nie zauważył
twojego stanu.
Potem nastąpił przełom. W wieku 15 lat podczas jednej z twoich samotnych wędrówek po mieście
spotkałaś go. Młodego siatkarza z przyszłością. Wydawał ci się taki idealny prawda?
Ale komu by się nie wydawał. Przecież osoba, która stoi na wysokiej pozycji w swoim fachu
nie ma żadnych wad. Jest wyidealizowana przez nie jedną osobę. Tylko nieliczni potrafią dostrzegać w takim człowieku wady. Niestety nie byłaś jednym z nich. Nie dostrzegłaś wtedy w jego oczach wściekłości i nienawiści do kobiet. Wtedy widziałaś w nich miłość, zauroczenie i sympatię.
Nie jesteś pewna kiedy to wszystko między wami się zaczęło ale rok po waszym spotkaniu, gdy tylko się przed nim otworzyłaś zabrał Cię do siebie. Do małego domku pod wielkim miastem oddalonego od twojego rodzinnego miasteczka o kilka godzin. Czy wtedy żałowałaś? Nie byłaś pewna, że będziesz szczęśliwa. Na początku traktowałaś go jako starszego brata ale gdy po pół roku waszego wspólnego mieszkania razem trafiliście do łóżka wszystko się zmieniło. Przecież nie jeden człowiek mógł być przeciwny waszemu związkowi w końcu 6 lat różnicy w dodatku ty 16 latka mieszkająca z 22 latkiem. Ale kto na to zwracał uwagę? Nikt! Nikogo to nie interesowało. Bałaś się tego wszystkiego ale brnęłaś w to dalej. W wieku 18 lat oświadczył Ci się. Dalej twierdzisz, że nie byłaś głupia? Właśnie dzisiaj brałaś cichy ślub z 24 latkiem, na którym był tylko świadek ze strony twojego przyszłego męża i zarazem jego kolega z pracy Karol Kłos. Dlaczego nie wziął swojego najlepszego przyjaciela? Może dlatego, że jako jeden z nielicznych postawił się waszej miłości. Nienawidziłaś go prawda? Ty nigdy nie miałaś żadnej koleżanki. Twoją świadkową została kuzynka twojego męża. Katarzyna. Pierwsze tygodnie po waszym ślubie wszystko było idealnie. Traktował Cię jak księżniczkę. Dopiero po dwóch miesiącach zaczynał się twój koszmar. Zaczynało się od słownych poniżeń w twoją stronę. A kiedy pierwszy raz był agresywny fizycznie? O tym w następnej odsłonie.
_________________________________________________________________________________
Tracę wątki kochane. Zgadujcie, który z kandydatów jest mężem Rozalii, a który znienawidzonym kolegą.
sobota, 9 maja 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)