czwartek, 16 lipca 2015

Miłość na szybko

DZIĘKUJĘ ZA 10K!!!!



Pod drzwiami do twojego mieszkania stał Włodarczyk. Posłałaś uśmiech w jego kierunku.
-Co ty tutaj robisz? Osiedla pomyliłeś? - Zapytałaś szczerząc się jak głupia.
-Wpadam do mojej starej dobrej znajomej. Odwiedzić ją zapytać czy niczego nie potrzebuje. - Mówi jakby to było oczywiste. Sama nie wierzyłam czy osoba, którą mam przed oczami to ten sam Wojtek, którym był jeszcze trzy miesiące temu.
-Dobra nie patrz się tak na mnie, zapraszam starego znajomego na kawę jeżeli ma na to ochotę.
Dwa razy nie trzeba było się go prosić. Wjechaliście windą na trzecie piętro wysokiego bloku i po chwili wspólnie zniknęliście za blado-brązowymi drzwiami. Zaprosiłaś swojego gościa do niewielkiego salonu.
-Czego się napijesz? Kawa, herbata, sok? - Zapytałaś nieco zmęczona. Musisz przyznać, że twój syn był już bardzo ciężki i ledwo stałaś na nogach.
-Daj spokój siadaj i tylko mi powiedz co gdzie się znajduję. Sam sobie zrobię.
Mówi twój towarzysz wstając z czarnej kanapy. Poinstruowałaś go o miejsu znajdowania się przedmiotów do zrobienia herbaty. Z racji, że Wojtek jest mało ogarnięty przygotowanie brązowej cieczy zajęło mu co najmniej dwa razy więcej niż przeciętnemu człowiekowi.
-Jak widzę pokój dla młodego Wrony dalej w surowym stanie?
Pyta cię po dokładnych oględzinach twojego niedużego mieszkania.
-Wrona senior czeka chyba aż zacznę rodzić, a sama się tym nie zajmę.
-No problem. Dogadałem się, że razem z nim urządzimy pomieszczenie.Dlatego jestem tutaj w tym celu aby Cię spakować i niestety musisz opuścić swoje mieszkanie na dwa dni, aby dziecku nie zaszkodziły różne dźwięki i smrody.
-Drogi Wojciechu a gdzie ja mam się udać w piątym miesiącu ciąży?
-Inga zaoferowała się, że z miłą chęcią cię przyjmie.
Inga to siostra przyjmującego, którą poznałaś kilka dni po twoim ślubie. Bardzo się zakolegowałyście dlatego na samą myśl gdzie spędzisz najbliższe dni uśmiech cisnął ci się na twarzl.
-Jeżeli to nie problem.
-Co ty gadasz. Żaden problem zbieraj się powiedz co ci spakować i jedziemy.
Po zabraniu kilku rzeczy udałaś się za Włodim do jego samochodu.


Razem z Andrzejem postanowiliście wziąć rozwód. Za porozumieniem obu stron. Dlatego już za miesiąc ma odbyć się rozprawa. Nie chcecie żyć w nie przyjacielskich stosunkach i macie nadzieję, że będzie to jedyne spotkanie na sali sądowej.  


Włodarczyk wniósł twją torbę do mieszkania Pani Włodarczyk i zostawiając Cię w towarzystwie młodej matki wyszedł z mieszkania.
-Jak się czujesz? Młody daje popalić? - Zapytała uśmiechnięta od ucha do ucha Indzia.
-Wiesz kopie coraz mocniej. Widzę, że wieści szybko się rozchodząc. - Widząc jej wzrok dodałaś szybko - No, że chłopiec będzie.
-Wiesz Wojtek i Andrzej to takie dwie papugi. Powtarzają wszystko co usłyszą każdemu kto im się nawinie pod dłoń.
-Gorzej niż baby. A gdzie Tymka zgubiłaś?
-Dzisiaj nocuje u swojego ojca.
Siostra Włodarczyka rozstała się ze swoim mężem tuż po narodzinach młodego. Czasem było Ci jej cholernie żal widząc jak duże ciężary musi udźwignąć na swoich barkach, ale miała przy sobie Wojtka, u którego była oczkiem w głowie. Siatkarz był przy niej w każdym okresie jej życia. Nie opuścił jej gdy potrzebowała pomocy, a dla Tymoteusza był najlepszy wujkiem na świecie. Był dla niego ojcem. Mimo, że Arek był w jego życiu to sądzisz, że większą rolę w jego życiu odgrywa Włodarczyk.
Po dwóch dniach pobytu u Włodarczykowej wracasz do siebie. Nie sądziłaś, że obaj siatkarze włożą tyle serca w wykonanie pomieszczenia dla malca.
-Rozalio ja już Cię opuszczam. Wracam do siebie, odwiedzę was jutro.
Wstajesz i dziękujesz Wronie za cały trud jaki wkłada w opiekę nad wami. Udajesz się do swojego mini salonu i ledwo siadając na kanapie zatracasz się w krainie książek. Nieustannie czytając nie spostrzegasz kiedy mija kolejna godzina. Z natłoku wyrywa Cię dźwięk wychodzący z twojego telefonu.
Wybierzesz się dzisiaj ze mną na krótki spacer? ~ Wojtek.
To śmieszne ale nie miałaś jego numeru w tym małym urządzeniu, mimo więzi jakie łączą Cię z Igą twoje stosunki z Wojtkiem poprawiły się dopiero gdy wyprowadziłaś się od Wrony.
Z chęcią. Mam dość tych żółtych ścian.
Ludzie pewnie zastanawiają się jak utrzymujesz mieszkanie i siebie. Zarabiasz tłumacząc teksty w internecie. Może nie są to jakieś wielkie pieniądze ale na życie póki co Ci starcza.
Dostajesz tylko wiadomość od przyjmującego z informacją, o której po ciebie będzie. Masz pół godziny dlatego postanawiasz poprawić swój makijaż i szybko się przebierasz.
Punktualnie w twoje drzwi puka Wojtek.
-Gotowa?
-Tak już tylko zabiorę telefon. - Mówisz i udajesz się w stronę salonu gdzie szukasz małego przedmiotu. Już po dwóch minutach znajdujesz Nokie i wychodzisz z domu.
Przemierzacie kolejne metry Bełchatowskiego parku i przysiadacie na jednej z ławek. Rozmawiacie o wszystkim. On opowiada Ci jak dokładnie wyglądały jego treningi a ty tłumaczysz mu jak to jest nosić pod sercem małą istotkę. Cieszysz się, że masz swojego synka. Że niedługo będzie z tobą. Nagle czujesz ciepłe Wojtkowe usta na swoich.

-Wojtek to za szybko, przepraszam.
_________________________________________________________________________
Znowu krótko jak to u mnie bywa. Przepraszam za to, że tyle czekaliście ale niestety moja wena na to opowiadanie poszła daleko i nie wróciła. To u góry to takie mocne jeden na dziesięć. Moją nadzieją jest to, że dyskretni dodadzą mi kopa i zacznę się tutaj pojawiać regularnie. Liczę na wasze opinie nawet na te krytyczne. PRZYJMUJĘ WSZYSTKO NA KLATĘ.:)
No cóż nie mam się co rozpisywać pozdrawiam she. 

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. pff nigdy nie jest za szybko na Włodarczyka!
      co do rozdziału bardzo mi się podoba, czekam na więcej ;*

      Usuń
  2. Dla Włodiego? Cóż... długo wytrzymał ze tak powiem :D
    Ale mam nadzieję ze w jej życiu się ułoży :D
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. informuję, tak jak prosiłaś :)
    http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/2015/07/rozdzia-13.html

    OdpowiedzUsuń