sobota, 18 lipca 2015

Piękny sen

Kochane moje. Strasznie Was zaniedbałam ostatnio dlatego rozdział już dzisiaj. Jak się mogło wydawać na początku blog nie jest o Rozalii Nowakowskiej :)
NIE ZABIJCIE MNIE - MIAŁAM KOMPLETNIE INNY ZAMYSŁ ALE WTEDY BYŁOBY ZA PROSTO. Dlatego podzieliłam wam bohaterów na dwie zakładki Palący rzeczywiści - to ci, którzy w opowiadaniu będą występować od tej pory (strona będzie aktualizowana) Palący umysł - bohaterowie występujący w śnie. KONIECZNIE TAM ZAJRZYJCIE! 
Nie trzymam Was już w niepewności więc czytajcie to moje słabe 2/10 niżej i skomentujcie jeżeli macie na to ochotę!  Macie może pomysł czego chcą państwo Zakrzewscy?
krótko jak zawsze przepraszam


Otwierasz oczy, które wydają Ci się cięższe od ciężarówki. Światło z nad twojej głowy bardzo Cię razi dlatego przymykasz powieki. Kolejna próba obejrzenia świata również kończy się klęską. Jednak twoja ambicja nie pozwala Ci na brak reakcji dlatego przy kolejnej próbie udaje Ci się. Rozglądasz się dookoła. Wszędzie zauważasz łóżka zaścielone na biało, białe ściany a nawet drzwi są białe. Jesteś zdezorientowany dopiero po chwili dociera do ciebie, że twoja osoba znajduje się w szpitalu. Próbujesz sobie przypomnieć ostatnie wydarzenia. Twój umysł przypomina Ci jednak tylko głęboki sen. Śniłeś o dziewczynie. Pamiętasz urywki. Wiesz, że była małżonką twojego kolegi z zespołu Andrzeja. Potem ciąża i pocałunek. W duchu śmiejesz się ze swojej głupoty, przecież Andrzej nie ma dziewczyny a tym bardziej żony. Próbujesz przypomnieć sobie więcej szczegółów tym razem tych realnych. Najgorszym jest chyba to, że pamiętasz każdy szczegół życia oprócz tych na
bardziej potrzebnych szczegółów.
Chwila! Masz.
-Wojtek pośpiesz się bo nigdy nie zdążymy. - Krzyczy twoja żona Monika.
Już po kilku minutach zapinasz swoją trzy miesięczną córkę w nosidełku, które sprawnym ruchem wkładasz do samochodu. Miejsce koło dziewczynki zajmuje twoja wybranka a ty siadając na miejscu kierowcy ruszasz w kierunku domu twojej kuzynki.
-Ewelinko tutaj masz pieluszki, chusteczki i inne tego typu rzeczy. - Instruuje twoja małżonka podając dziewczynie wielką torbę. Po dokładnym wytłumaczeniu młodemu małżeństwu co gdzie się znajduję zostawiacie Zuzię pod ich opieką i ponownie tego dnia ruszacie do twojego samochodu. To dzisiaj masz dostać jedną z niewielu okazji do gry. Dzisiaj w jednym z najważniejszych meczy tego sezonu jesteś posyłany do gry, Ty zazwyczaj czwarty przyjmujący SKRY Bełchatów. Skręcacie w prawo na ostatnim rondzie lecz wasze plany komplikuje wjeżdżający w wasz bok tir.
Nic więcej nie pamiętasz. Zastanawiasz się gdzie jest Monia. Nie myśląc o niczym innym wyrywasz wszystkie kabelki ze swojego ciała i ruszasz w kierunku wyjścia. Nieprawdopodobne budzisz się po jakimś okresie czasu, po wypadku i nie potrzebujesz czasu na regenerajcę, szybko zrywasz się z szpitalnego łóżka.
Twoje zamierzenia krzyżują wchodzący do sali dwaj środkowi, którzy łapią Cię i kładą spowrotem.
-Stary co ty wyrabiasz? Dopiero się obudziłeś a już chcesz chodzić. Karol idź po lekarza. - Rozkazuje Andrzej.
-Wrona chłopie powiedz mi kurwa co z moją rodziną. Gdzie jest Monika gdzie jest Zuzia? - Niemalże krzyczysz. Jesteś facetem a mimo tego z twoich oczu ciekną łzy. Widzisz zdenerwowanie na jego twarzy. Milczy on cały czas milczy.
-Kurwa co z nimi się pytam. - Teraz już nie wytrzymujesz i krzyczysz. Do sali wchodzi Karol z lekarzem.
-Panie Wojtku musimy pana zbadać. - Mówi facet z kartką twoich wyników w ręce.
-Nigdzie się nie wybieram dopóki nie dowiem się co z moją rodziną. - Swoje emocje wyładowujesz już nawet na tych trzech mężczyznach, którzy przecież nic ci nie zrobili.
Kolejne sekundy oczekiwania na ich słowa dłużą ci się niemiłosiernie a twoje oczy zachowują się jak kran.
-Zuzią zajmują się twoi rodzice. - Decyduje się w końcu Andrzej.
-A Monia? - Pytasz już resztką sił.
-Nie żyje, Pani Włodarczyk zmarła na miejscu. - Dodaje lekarz a twój świat w tej chwili się zatrzymuje. Nie interesuje Cię już nic. Nie słuchasz kolejnego wywodu doktora, nie rusza Cię potrząsanie twoim ramieniem. W tym momencie zamknąłeś się w sobie.
Kolejny tydzień mija ci strasznie wolno. Co dzień przy twoim łóżku byli dwaj środkowi kilka razy przyszli rodzice, którzy zapewniali Cię, że z małą wszystko w porządku.
Ty jednak nie odezwałeś się ani słowem. Dowiedziałeś się również, że twoja śpiączka trwała trzy miesiące więc dzisiaj odbierzesz swoją już półtora roczną córkę.
Wiesz, że córka może zamieszkać z tobą, jednak potrzebne będą wizyty kuratora.
Wychodzisz niepewnym krokiem a na twojej twarzy odbijają się promienie słoneczne. Jest lipiec.
Wsiadasz do auta swojego ojca i wraz z nim udajesz się do swojego rodzinnego domu, w Andrychowie. Podróż bardzo ci się dłuży. Ty jednak nie myślisz o niczym innym jak o swojej córce. Starasz się odgonić od siebie myśli o Monice. Chociaż wiesz, że nie będziesz w stanie jej zapomnieć. Ona będzie ci towarzyszyć w każdej chwili twojego życia. Kochasz ją. Po twoich policzkach znowu płyną łzy. Podobno faceci nie płaczą. Jesteś tego żywym zaprzeczeniem. Gdy dojeżdżacie na ulicę Kwiatową ty niemalże wybiegasz z samochodu. Już po chwili w twoich ramionach znajduje się mała dziewczynka, która potrafi już sama siedzieć. Wiesz, że twoje życie obróci się teraz o trzystasześćdziesiąt stopni. W szpitalu poinformowali Cię o twojej sprawności fizycznej dlatego też postanawiasz wrócić do siatkówki. Rozmyślałeś już nad wszystkim. Zamieszkasz w Bełchatowie z Zuzią. A podczas twoich wyjazdów małą zaopiekuje się Ewelina, która od razu po twoim wyjściu ze szpitala wysłała ci sms propozycję o opiece nad twoją córką. Będzie ci ciężko wiesz o tym. Nie będziesz w stanie zastąpić jej matki. Ale nie masz wyjścia kochasz tą małą istotkę i nie przejmujesz się niczym innym. Nagle przez okno spostrzegasz podjeżdżający samochód twoich teściów, którzy przecież nigdy nie widzieli swojej wnuczki a ciebie traktowali jak piąte koło u wozu.




9 komentarzy:

  1. jak na razie mam wielkie WTF wymalowane na twarzy, więc nie napiszę nic sensownego. chyba muszę przeczytać wszystko raz jeszcze od początku, połączyć w całość i może wtedy coś zrozumiem
    dziś już mój mózg prawie nie pracuje..
    buziaczki i do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko dotychczas to sen :*

    OdpowiedzUsuń
  3. wooooo she, szczerze mówiąc to chyba to ogarniam <3 Ale nie wiem co powiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu ale rozpierdziel w mózgu :0
    Czyli to wszystko to był tylko i wyłącznie sen? No nie gadaj.
    Czekam więc na następny, pewnie dużo się wyjaśni ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że tak namieszałam. No ale moja wena ma wakacje i nic sensownego nie byłam w stanie wymyśleć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale namieszalas. Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny
    Ps.
    Zapraszam na mojego bloga "Życie nie zawsze jest takie jakie chcemy". Opowiadanie trwa w najlepsze ,
    http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1
    Główną bohaterką opowiadania jest Angelika Dryja. Studentka dziennikarstwa sportowego z Wrocławia. Interesuje się siatkówka, sam gra. Ma starszego brata, który zarazil ja pasja do siatkówki. W życiu została zraniona kilkakrotnie, jednak się nie poddaje. Może w końcu Los się do niej uśmiechnie? Może dzięki siatkówce zapomni o złych wydarzeniach? A może dzięki niej znajdzie tego jedynego całe życie?
    Dowiesz się tego jak wpadniesz poczytać :-) Zapraszam wszystkich serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli masz czas i ochotę zapraszam na moją ostatnią już "pełną" historię. Kilka epizodów o Meli Halickiej oraz Bartku Kurku.
    http://w-serpentynie-glupstw.blogspot.com/p/bohaterowie.html
    Całuję.

    OdpowiedzUsuń